Korzystając z faktu, że mamy święta a tym samym bardzo dużo wolnego czasu postanowiłem przeprowadzić swego rodzaju eksperyment. Otóż polegać on będzie na kontynuowaniu opowiadania fantasy. Podpatrzyłem coś takiego między innymi na Tawernie RPG i bardzo mi się to spodobało. Jeśli pomysł się przyjmie, to może to być jeden z najbardziej obleganych wątków... Jeśli się nie sprawdzi po prostu go wyrzucimy i zapomnimy.
Napiszę teraz rozpoczęcie naszego wspólnego (mam nadzieję) opowiadania, o którego kontynuację proszę...

***
   Przedzierał się przez gęsty las. Już prawie czół oddech swoich oprawców, którzy nie znając litości ścigali go od świtu. Słońce chyliło się już ku horyzontowi, zmęczone całodzienną służbą. Ashe powoli tracił dech i opadał z sił. Usłyszał za sobą trzask łamanych gałęzi, runo leśne zagrało chaotycznie...

***
   W tym samym czasie kilkaset metrów pod ziemią młody krasnolud imieniem Thrall odpoczywał po całodziennej pracy przy wydobyciu złota. Dzisiejszy dzień minął mu niezwykle szybko, z czego był nie lada rad. Mógł wreszcie wrócić do swojego wielkiego kufla grzanego piwa korzennego, ze sprzedaży którego słynął miejscowy karczmarz.
   Po kilku minutach był już na zewnątrz. Dziękował w myśli swojemu nie żyjącemu już bratu za zamontowanie w kopalniach wind własnego projektu. Blask krwawo zachodzącego słońca oślepił go, zakręciło mu się w głowie. Przysiadł na chwilę aby zaczerpnąć oddechu. W oddali dostrzegł unoszący się znad jego osady dym. Bez chwili zastanowienia puścił się pędem w kierunku wioski...